wtorek, 6 grudnia 2016

W poszukiwaniu straconego czasu

Pozmieniało się w lubuskiej krainie. Baronowa lubuskiej PO zrezygnowała, ale co się dziwić, że jako bystry ssak ucieka z tonącego okrętu. Czas zająć się wymoszczeniem dutkami gniazdka na emeryturze o czym można przeczytać w artykule "Radni zmieniają plan dla działki szefowej PO. Czy wkrótce stanie sześciopiętrowy blok?" W końcu ten wraży PiS uwziął się na zapracowanego męża posłanki (i radnego miejskiego w Zielonej Górze, tak, tak, to ta rada, co ma decydować o ich działce) zatrudnionego w Agencji Nieruchomości Rolnych, gdzie przez cały okres zatrudnienia z trudem udało się znaleźć jakieś efekty jego pracy i wywalił go z (dobrzepłatnej) roboty...

Brak komentarzy: