poniedziałek, 17 sierpnia 2009

Co to jest "południe"?

Politycy z Gorzowa Wielkopolskiego nie kryją oburzenia z powodu dotychczasowego podziału środków z LRPO. Jak donosi GW: "Gorzowscy radni podnoszą larum, że pieniądze z Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego są dzielone niesprawiedliwie, a preferowane jest południe województwa". Niestety po raz kolejny w argumentacji polityków z Gorzowa Wlkp. pojawia się hasło "południe". Rozumiem, że chodzi o to, że nie chcą wskazywać palcem na konkretne miasto. Ot taka political correctness w wydaniu lubuskim. Tyle, że używanie tego określenia buduje stereotyp jakoby owo "południe" było monolitem w jednakowym stopniu uprzywilejowanym kosztem "północy", czyli większości terenu dawnego woj. gorzowskiego. Rodzi to niepotrzebny antagonizm między mieszkańcami dawnego gorzowskiego a dawnego zielonogórskiego podlewany nieznajomością realiów. Jest to zrozumiałe ponieważ poza "świętą wojną" zielonogórskich i gorzowskich kiboli żużla tak naprawdę nic nie łączy tych dwóch części sztucznego tworu administracyjnego. Tymczasem dzięki odpowiedniemu doborowi danych zielonogórskie władze samorządowe starają się udowadniać, że park naukowo - technologiczny w Nowym Kisielinie leży pod Gorzowem tak samo jak w Babimoście znajduje się port lotniczy Gorzów Wielkopolski ;-)
Wicemarszałek Elżbieta Polak, sugeruje, że przekonanie o krzywdzie Gorzowa to tradycja gorzowiaków. Mówi: "Moim zdaniem wynika to z troski o własną, małą ojczyznę. Sama pracowałam w małej gminie na południu i też często mieliśmy żal do dużych miast, że zawłaszczają sobie pieniądze, a nam jest trudniej je pozyskać. Zresztą z zarzutami spotykamy się nie tylko ze strony Gorzowa, ale również innych gmin, np. Krosna. "
Warto te słowa skonfrontować z kilkoma zasadami erystyki (sztuka doprowadzania sporów do korzystnego rozwiązania bez względu na prawdę materialną):
  • Uogólnienie (instantia) - rozszerzając wypowiedź przeciwnika poza jej normalne granice.
  • Wyprowadzić przeciwnika dyskusji z równowagi (przez bezczelne zachowanie względem niego).
  • Triumfalnie ogłosić, że dowiodło się czegoś, choć wcale z dyskusji tak nie wynika.
  • Mutatio controversiae: Widząc, że przeciwnik podąża argumentacją, którą nas pobije, wytrącić go z biegu, zmienić temat, odwrócić uwagę.
  • Argumentum ad auditorem - jeżeli ktoś dobrze zna się na rzeczy może użyć argumentu sprzecznego z prawdą, wiedząc, że nikt ze słuchaczy nie jest na tyle zorientowany w materii, aby to zauważyć.
  • Argumentum ostatni - ad personam: Widząc, że przeciwnik jest mocniejszy atakować go osobiście, obrażać lub w jakikolwiek sposób, porzucając prawdziwy przedmiot sporu.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ciekawy blog, promujący słuszną ideę likwidacji ubeckiego tworu... Jednak i tutaj pojawia się błąd typowy dla czerwonych nieuków z gaziety lewuskiej (co ze smutkiem przyznaję Panie redaktorze). Otóż ziemia lubuska pisze się - jak to napisałem, z małych liter. Tak mówią zasady poprawnej pisiwni polskiej. Jak podaje Wielki słownik ortograficzny PWN pod red. E. Polańskiego w regule 128, małymi literami piszemy nazwy okręgów administracyjnych współczesnych i historycznych, wyodrębnionych w strukturach kościelnych i państwowych, takie jak np. ziemia dobrzyńska, ziemia łęczycka, ziemia lubuska. Obecnie czytam sobie P. Jasienice "Polska Piastów" i tam ziemia lubuska jest pisana poprawnie. Trzymajmy się wieć norm języka polskiego. To charakterystyczne dla łgarzy lubuskich : cały świat swoje, a oni swoje np. dla całego świata oczywiste jest, że Żagań to Śląsk, tylko oni uważają inaczej.



http://pl.wikipedia.org/wiki/Ziemia_(administracja)

Pozdrawiam i życzę wytrwałości w walce z lubuskim betonem.

croolick pisze...

OK dzięki za uwagę. Mnie irytuje, że "dziennikarze lubuscy" piszą z wielkiej litery "Lubuszanie"...