piątek, 28 sierpnia 2009

Bękarty wojny.

Zielonogórski radny PO Mirosław Bukiewicz powiedział: "Lubuskie przypomina matkę z dwojgiem dzieci - jednym cierpliwie czekającym na zabawkę i drugim - niegrzecznym bękartem, który krzyczy pod sklepową wystawą" Cóż, nerwy puściły a wiadomo, że dzieje się to wtedy, gdy nie ma się merytorycznych argumentów tym bardziej, że ta obraźliwa wypowiedź nie została sprowokowana chamskim zachowaniem ze strony gorzowian. Z drugiej strony wypowiedź ta pokazuje po raz kolejny, że dla polityków w tym śmieszno - strasznym województwie liczą się tylko dwa miasta.
Zielonogórscy radni wykazali się dużą dozą hipokryzji, bo jak donosi GW zielonogórscy "radni zauważyli również, że ich koledzy z Gorzowa mają swoich przedstawicieli w sejmiku i to oni, a nie radni miejscy, powinni rozstrzygać takie kwestie" z drugiej strony przewodniczący Rady Miasta Adam Urbaniak nakazuje gorzowskim radnym zająć miejsce w szeregu: "Zwracamy uwagę tym, którzy nie rozumieją zasad gry i mają pretensje do sędziego. Wszystkie wnioski, niezależnie od tego, czy składa je miasto Zielona Góra, czy Gorzów są oceniane, analizowane, konsultowane, a decyzję o dofinansowaniu inwestycji podejmuje zarząd. Wystąpienie gorzowskiego radnego to hucpa polityczna" Radni z Zielonej Góry przypuścili zmasowany atak na Artura Radzińskiego, jedynego niezależnego radnego, który nie waha się zadawać niewygodnych pytań marszałkowi Jabłońskiemu. Po tym jak nie został zaproszony na konferencję z udziałem marszałka powiedział: "Ja również chciałbym, aby podział środków z LRPO odbywał się na jasnych zasadach, tylko chciałbym je najpierw poznać. Miałem zamiar zadać marszałkowi dziewięć rzeczowych pytań. Tymczasem on schował głowę w piasek i odebrał to jako osobisty atak. Ja również nie chcę, aby górę brały emocje. Chcę po prostu, aby marszałek rozpoczął merytoryczną dyskusję i zmierzył się z faktami. Chciałem wręczyć marszałkowi listę z pytaniami, ale on nie raczył nawet na nią rzucić okiem" Radny Zygmunt Listowski z SLD mówi z kolei bez zażenowania o podziale środków z LRPO: "nawet gdyby było to więcej, to przecież w Zielonej Górze jest Uniwersytet Zielonogórski, który jest instytucją ponadregionalną. Pieniądze dla uczelni to nie kwota przeznaczona na miasto, ale na region. Podobnie jest z filharmonią zielonogórską. Czy to nasza wina, że Gorzów nie ma filharmonii?" Okazuje się, że każda inwestycja w ZG ma znaczenie regionalne i tak np. na liście indykatywnej LRPO znalazła się hala sportowo-widowiskowa w ZG, choć Wojewódzki Ośrodek Sportu i Rekreacji nie znajduje się tu a w Drzonkowie, który otrzyma na modernizację swoich obiektów zacznie mniejsze środki.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Gorzowian nie gorzowiakow

Anonimowy pisze...

"Gorzowian nie gorzowiakow", czyli bękartów po zielonogórsku ;-)

Anonimowy pisze...

Radny Bukiewicz bardzo dobrze poiwedział, gorzowiakom cały czas coś nie pasuje a najbardziej ich boli porażka w speedwayu!!! Tylko FALUBAZ