poniedziałek, 29 września 2008

Wzmacnianie lubuskiej stolicy kosztem kolei?

Dziennikarze GW zaniepokoili się losem budowy łącznicy kolejowej między Pomorskiem a Przylepem, która przyczyni się do znacznego skrócenia czasu podróży z Zielonej Góry do Poznania. Do uszu zielonogórskiej redakcji doszły słuchy o planowanych przez nowy Zarządu Województwa zmianach w priorytetach LRPO. Według pogłosek, marszałek kosztem kolejowych inwestycji chce wesprzeć podzielonogórski Park Naukowo-Technologiczny w Nowym Kisielinie. Dziennikarze lobbują więc zawczasu za tym tak potrzebnym mieszkańcom nie tylko Zielonej Góry przedsięwzięciem. Marszałek odpowiada dziennikarzom: "Jest jeszcze za wcześnie, by mówić o ewentualnych zmianach na liście kluczowych projektów. Zarząd województwa nie podjął w tej sprawie żadnej decyzji". Znając polityczną retorykę zdanie to wcale nie uspokaja, tym bardziej, że w expose przecież marszałek mówił o "wzmacnianiu lubuskich stolic".
Park Naukowo - Techniczny (co za ohydna kalka językowa!) powinien być oczkiem w głowie władz miasta Zielona Góra a nie Zarządu Województwa, którego troską powinien być rozwój CAŁEGO województwa. Oczywiście można twierdzić, że ten "Park" przyczyni się do podniesienia potencjału naukowo - technicznego całego województwa (jestem sceptyczny wobec takiej wizji wobec ogólnej słabości potencjału województwa lubuskiego), ale co z tego jeśli do tego "Parku" nie będzie można normalnie, w cywilizowany sposób dojechać/wyjechać a woj. lubuskie pozostanie w kolejowym zaścianku??? No tak, przecież dzięki hojności Zarządu utrzymuje się na powierzchni tracący z roku na rok pasażerów Port Lotniczy Zielona Góra w Babimoście, obsługujący tylko jedno połączenie lotnicze z Warszawą...

Brak komentarzy: