wtorek, 14 października 2008

"Chamy" kontra pany.

Na forum Gazety Wyborczej rozgorzała ostra dyskusja w której obok zwykłych forumowiczy udział wziął prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz. Poszło o budowę Lubuskiego Parku Przemysłowego w podzielonogórskim Nowym Kisielinie. Na konferencję w sprawie tej inwestycji, która chcą finansować z LRPO nowe władze w Urzędzie Marszałkowskim nie zaproszono W. Tyszkiewicza. Dlaczego? Zapewne dlatego, że zadaje niewygodne pytania. Prezydent pyta: "Władze UZ publicznie zadeklarowały, że na kilkudziesięciu z 200 hektarów terenów w Kisielinie, powstanie osiedle domków jednorodzinnych dla pracowników uczelni. Celem strefy przemysłowej, będącej częścią parku naukowo-technologicznego, jest budowa fabryk. Każdy inwestor zamierzający wybudować nową fabrykę zadaje podstawowe pytanie o odległość od najbliższych osiedli mieszkaniowych. Nie da się na tym samym terenie budować domów i fabryk. Co na to władze Zielonej Góry i UZ? W Kisielinie będą fabryki czy osiedla mieszkaniowe, które nawzajem się wykluczają. Możliwość ubiegania się o środki z UE na tworzenie obszarów aktywności gospodarczej, w tym uzbrajanie terenów przemysłowych, wyklucza tworzenie funkcji mieszkaniowych na takich terenach. Jak chcą pomysłodawcy sięgnięcia po LRPO pogodzić ze sobą te sprzeczne interesy? Za czym ma lobbować Pani Bukiewicz? Za osiedlem czy parkiem naukowo-technologicznym? Skoro uzbrojone zostały w Zielonej Górze za kilkadziesiąt milionów złotych tereny za pieniądze z UE (Spalony Las) i miasto nie pozyskało do tej pory wg mojej wiedzy ani jednego inwestora zewnętrznego, to jaka jest szansa na pozyskanie nowego inwestora w lesie za Zieloną Górą (Kisielin) w dobie zbliżającego się kryzysu finansowego i gospodarczego? Jaki zapas mocy energetycznej? Dla 200 ha należałoby zapewnić ok. 30 megawatów energii elektrycznej. Kto, czy, kiedy i za ile wybuduje taki GPZ" Zwraca uwagę, że istnieje niebezpieczeństwo zmarnowania ogromnych środków i protestuje przeciwko poglądowi, że "mieszkańcy stolicy mają większe prawa i bardziej wymagające żołądki niż prowincja". Niestety wypowiedzi niektórych na forum pokazują, że jest to przekonanie powszechne wśród sporej grupy mieszkańców Zielonej Góry. Niektórzy próbują mu też przykleić łatkę wroga Zielonej Góry i województwa, na co odpowiada:
"(...) kiedy Zielona Góra będzie chciała zagarnąć lwią część funduszy z UE, to tylko kwestia czasu kiedy odezwie się Gorzów żądając niemniejszych środków. A Zielona Góra ma wyostrzony apetyt: Park Naukowo-Technologiczny, basen z halą, bibloteka akademicka, drogi, szkoły.... Przypomnę tylko, że w województwie lubuskim są 84 gminy!!!! Czy myśli Pan, że te pozostałe 82 gminy, wśród nich Nowa Sól, Żary, Świebodzin....., nie obudzą się i nie zadadzą pytań o sprawiedliwe traktowanie wszystkich mieszkańców tego województwa? Mieszkańcy Zielonej Góry i Gorzowa to zaledwie ok. 24% obywateli zamieszkałych w tym województwie. Co więc z pozostałymi 76%???? Gdyby była perspektywa racjonalnego wydania tych pieniędzy kosztem innych gmin, to jeszcze można byłoby się z tym pogodzić, ale jeśli ta inwestycja będzie porażką, to będzie pierwszy krok do likwidacji tego województwa. A status współstolicy województwa to dla Zielonej Góry być albo nie być."

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Mimo, że jestem z Zielonej Góry to nie widzę sensu budowy parku przemysłowego w Kisielinie. U nas bezrobocie wynosi około 5%, więc potencjalni inwestorzy będą mieli problem ze znalezieniem pracowników. Wadim ma rację. Lepiej zbudować ten park w Nowej Soli.Zaoszczędzi się dużo pieniędzy, za które by można było wyremontować linie kolejowe w regionie. np. Żary - Nowa Sól.