środa, 13 lutego 2008

Zostaliśmy zauważeni.

W weekendowym wydaniu Gazeta Lubuska zauważyła naszą stronę. W artykule Michała Iwanowskiego "Ziemia Lubuska od Buzka do Tuska", napisano m-in.:
"Dziś w internecie można znaleźć obszerną witrynę apelującą o likwidację Lubuskiego (www.lubuskie.blogspot.com), nazywanego "ahistorycznym tworem” sztucznie zlepionym z fragmentów innych ziem. Pewnie te argumenty mają swoich zwolenników. Ale po pierwsze: autor blogu ukrywa się pod pseudonimem croolick, trudno więc tę inicjatywę porównywać ze stu tysiącami mieszkańców, którzy podpisując się imieniem i nazwiskiem, pokazali, że Lubuskie coś dla nich znaczy. A po drugie: niedawne badania przeprowadzone na zlecenie magazynu Forbes wykazują, że Lubuszanie należą do najbardziej zagorzałych patriotów lokalnych."
Panie Iwanowski, to że ktoś jest patriotą lokalnym nie znaczy, ze utożsamia sie z "lubuskością". Ja na ten przykład czuje się lokalnym patriotą i dlatego nigdy nie będę czuł się "lubuszaninem" - znam historię i teraźniejszość oraz mam bardzo emocjonalny stosunek do mojej małej ojczyzny: pogranicza śląsko - łużyckiego. Te 100 tys. osób (mniej niż 10% populacji) popierających utworzenie lubuskiego to m.in. staruszki, które straszono, że jak będziemy w dolnośląskim to "za wszystkim trzeba będzie jeździć do Wrocławia" - sam to słyszałem! Wtedy ludzie wobec nachalnej propagandy polityków lokalnych zagrożonych utratą pozycji, dawali się nabierać na demagogiczne hasła. Ludzie zwyczajnie się bali zmian, co niejako naturalne, ale obecnie widać wyraźnie, że przyszłość należy do dużych i silnych województw a nie małych i cherlawych jak lubuskie. Myślę, że dziś nawet wśród tych 100 tys. osób znalazła by się spora grupa, która dostrzega nieuleczalną słabość lubuskiego. Zorganizujmy dziś referendum w sprawie lubuskiego, wtedy sprawa będzie jasna...
Wcale nie jestem aż taką anonimową postacią. Używam tego nicka w sieci od 10 lat, naprawdę nie trzeba wkładać wiele wysiłku by ustalić kim jestem.

Brak komentarzy: