piątek, 6 sierpnia 2010

Marka generuje złotówki.

Kończąca się ważność paszportu zmusiła mnie do odwiedzin gmaszyska Urzędu Marszałkowskiego. Rozpierduszka niemała, wszędzie "remonta", od razu widać, że Zarząd poważnie zabrał się do przyspieszonego wydawania publicznych pieniędzy. Do tego wszechobecne elementy graficzne ukochanego dziecka Marszałka, na które składa się nazwa domeny pod którą mieści się fatalnie zaprojektowana strona lubuskie.pl i logotyp marki. Nawet urzędnicy dostali nowe smycze i identyfikatory z nowymi obiektami kultu. Ciekawe kiedy zostanie zamówiony specjalny papier toaletowy w stylistyce marki lubuskiej? Jak przewidział Euro_kołchoźnik wydatki na markę się rozkręcają. Na plastrony zawodników Falubazu trafił adresik lubuskie.pl. Za darmo z miłości do lubuskości?

1 komentarz:

Kołchoźnik pisze...

Serdeczne wyrazy współczucia z okazji niewątpliwie traumatycznego (jak ja nie lubię tego słowa) przeżycia, jakim była wizyta w Kompleksie Budynków Najważniejszego Urzędu. To było jak wejście w paszczę lwa. Gdyby ktoś Cię nakrył, to Twoje królicze futro było by w niebezpieczeństwie. Jak nie gilotyna to co najmniej dyby. A tak na poważnie.
Co do rozkręcania się karuzeli wydatków z okazji urodzenia bobaska o nazwie "Lubuskie Warte Zachodu" to cóż. Każde dziecko już w wieku prenatalnym wymaga poświęceń i wydatków. (Wynajęcie Studia Bakalie to było takie USG które jedynie pokazało jak bobas ma wyglądać). Ale taka jest kolej rzeczy. Najpierw spontaniczna prokreacja. Co zawsze jest najprzyjemniejsze. Mamy to za sobą, to już wyszło z lędźwi. A właściwie nie z lędźwi tylko z głowy! (O matko krzestna! Ta Nasza Marka to jak Atena wyłaniająca się z głowy Zeusa !). Teraz czas na wydatki związane z wiekiem niemowlęcym. To już są poważniejsze wydatki. Jakie będą wydatki wieku młodzieńczego? Młodzież rośnie to i potrzeby (wydatki) rosną. I tak z czasem bobasek "Lubuskie Warte Zachodu" stanie się dorosłym obywatelem z ugruntowaną marką.
I kto za to płaci?
Croolik płaci. Tamten Pan płaci. O! i Kołchoźnik też płaci.

Jak w starym kawale.
Kiedyś przyjdzie leśniczy i to całe towarzystwo z lasu pogoni.
Ale to już temat na inną odpowiedź.