środa, 25 sierpnia 2010

Lubuskie - Polska C.

Na dworcu w Bieniowie, który przed wojną był sporym węzłem kolejowym do dziś widać napis z czasów referendum z 1946 r. Przez te lata praktycznie nie było żadnych inwestycji. (fot. croolick)

Do dziś funkcjonuje stereotyp Polski A i Polski B. Według niego Polska B, to obszary leżące na wschód od Wisły. Jako, że lubuskie leży na zachód od tej linii, to według tego stereotypu należy do lepiej rozwiniętej Polski A. Bloger nauczycielskiego serwisu Literka Sławomir Stępniak pisze: Rozmawiam dość często przez Skype’a ze znajomym nauczycielem z Białegostoku. Ostatnio odbył on podróż po zachodniej Polsce. Jako typowy belfer nie odmówił sobie przyjemności zwiedzania szkół. Myślał, że zobaczy cudeńka, tymczasem szkoły były najczęściej bardzo zaniedbane. Większość od lat prosiła się o remont. Wyposażenie też nie powalało na kolana. Właściwie tylko w miejscowościach turystycznych placówki wyglądały lepiej, do tego nie wszystkie, tylko te umieszczone w ścisłym centrum. Kolega opowiadał mi z przejęciem, że przekonał się na własne oczy, iż jeśli chodzi o edukację, to Polska B znajduje się w centrum i na zachodniej ścianie kraju (...). Odpowiedziałem w komentarzu: To jest straszne nieporozumienie z tą "Polską A" i "Polską B" - ten podział odnosił się do czasów sprzed 1939 r! Polska A to była Wielkopolska, województwo śląskie i pomorskie + Warszawa. Po wojnie jak wiemy nasz kraj przesunął się na zachód, ale nowe tereny zasiedlali właśnie ludzie z Polski B. Tylko 1/3 pochodziła z Wielkopolski, ale nawet w tej liczbie przeważali Wielkopolanie z Wielkopolski Wschodniej, bliższej Polsce B. Osadnicy w zdecydowanej większości przybywający na nowe tereny z niczym, słabo wykształceni, zasiedlali tereny rozszabrowane i zaniedbane z powodu poczucia tymczasowości. Niewielu wykształconych ludzi chciało tu pozostać, stąd do dziś obserwuje się na "Ziemiach Odzyskanych" lekceważenie roli edukacji. W przeciwieństwie do zastałych społeczności Polski Wschodniej, gdzie szkoła i nauczyciel ma o wiele większy autorytet wśród lokalnych władz i społeczności. Sam byłem świadkiem jak w szkole na Podlasiu lokalne władze z przejęciem pomagały w organizacji związkowej imprezy. Jaka duma rozpierała decydentów, gdy chwalili się szkołą. Na "Ziemiach Odzyskanych" trudno się spotkać z taką atencją wobec szkoły i kadry. Mam wrażenie, że na Wschodzie nauczyciel i szkoła ma o wiele większy prestiż, niż na Zachodzie i to ma przełożenie choćby na wyniki rankingów.
Stereotyp Polski A i B starają się wykorzystać marszałkowie województw zachodnich. Obok województw na tzw. Ziemiach Odzyskanych wspólną walkę o dodatkowe pieniądze rozpoczyna woj. wielkopolskie. Metro donosi: Bunt w Polsce A. Pięć zachodnich województw chce, żeby rząd traktował je tak samo, jak uboższą Ścianę Wschodnią. Samorządowcy przekonują, że nad granicą niemiecką też jest Polska B. Dziennikarz bezrefleksyjnie pisze: Zachód Polski biednieje. Nie pomaga mu ani infrastruktura odziedziczona po Niemcach na tzw. Ziemiach Odzyskanych, ani bliskość Berlina. Otóż trudno spodziewać się, że odziedziczona po Niemcach infrastruktura, będzie bez modernizacji, po 80 - 65 latach wciąż funkcjonować a Berlin jest centrum politycznym Niemiec, ale nie gospodarczym. Redaktor pisze: Na wydawałoby się bogatym Dolnym Śląsku nie brakuje zaniedbanych, poniemieckich miasteczek. Ale nawet Opole, które od wielu lat ma dogodne połączenie autostradą z Niemcami, nie rozwija się szybko. Oczywiście, że nie brakuje w Dolnośląskiem zaniedbanych miasteczek zwłaszcza w południowej części województwa, co wywołane zostało upadkiem dotychczasowego przemysłu wydobywczego i lekkiego. Ale Opole to najlepszy dowód na to, że status stolicy karłowatego województwa nie gwarantuje rozwoju. Dziennikarz ciągnie: Samorządowcy mówią, że poza Poznaniem i Wrocławiem są miejsca, które cywilizacyjnie niewiele różnią się od zacofanych gmin na wschodzie Polski. Najgorzej wypadają województwa zachodniopomorskie i lubuskie. I to niestety jest właśnie Polska C. Teraz Zarząd lubuskiego zamierza walczyć wraz z innymi województwami o dodatkowe pieniądze, a jak wydawane zostały obecnie dostępne środki?! Czy naprawdę trzeba trwonić kasę na lotnisko w Babimoście i przeznaczać miliony na kryte pływalnie? Czy nie można było wydawać pieniędzy na cele, które określone zostały dopiero teraz: Razem chcą zadbać o ochronę przeciwpowodziową, inwestycje w energię odnawialną, turystykę, produkcję zdrowej żywności i rozwijanie nowoczesnych technologii. Cóż, dla Zarządu najważniejsze było zakontraktować pieniądze z programu operacyjnego jak najszybciej a teraz będą żebrać o następne środki, które w założeniu mają pójść na cele, które powinny były zostać zrealizowane w pierwszym rzędzie.

2 komentarze:

Kołchoźnik pisze...

Też czytałem też ten artykuł z "Metra" o Polsce C, był publikowany na Onecie. Powróciła do mnie taka myśl, która od czasu do czasu powraca jak natrętna mucha. Chodzi o tą infrastrukturę którą zostawili nam Niemcy. Nabudowali setki kilometrów dróg i torów i teraz to niszczeje. Czy nie można ich zmusić do tego żeby to remontowali? Sami zbudowali to niech teraz naprawiają. To tyle ze złośliwości.
Bloger Stępniak wspomniał o poczuciu tymczasowości. Przypomniał mi się klimat lat 70 kiedy straszono nas Niemieckimi rewizjonistami. Z racji tego że byłem za młody nie miałem takich odczuć. Ale rozmawiając z rodzicami dało się wyczuć niepokój o przyszłość. Myślę że większość z repatriantów miała podobne odczucia. Dopiero następne pokolenia w pełni traktuje te tereny jako swoją własność. A i nikt nie straszy Hubką. Co najwyżej od czasu do czasu pokazuje się "wściekła" Eryka.
Poczucie własności to jedno. Inną równie ważną sprawą jest brak potrzeby współodpowiedzialności za wieś, gminę, województwo. Ile czasu będziemy potrzebowali na wybudowanie społeczeństwa obywatelskiego? Nie wiem. Ja tego zapewne nie dożyję. Dzięki temu że społeczeństwo żyje sobie własnym życiem w oderwaniu od władzy, ta ma możliwość folgowania sobie własnym chuciom. (skórzane rozkosze Marszałka za 133tys. zł klimatyzowane fury itd.) Bez świadomości że każdy jest współgospodarzem swojego otoczenia, będziemy się staczać jak po równi pochyłej. I żadne pieniądze tego nie zmienią.

Ernst pisze...

Bardzo interesujący i wartościowy blog.

Moim zdaniem warto byłoby utworzyć witrynę - coś w stylu "Śląskie. Więcej niż jeden region!", takowa bardziej zwróciłaby uwagę na "lubuski" problem.

Pozdrawiam,
Ernst