środa, 28 lipca 2010

Jak będzie tym razem?


W poniedziałek (26 VII) kontaktował się ze mną redaktor GL Dariusz Chajewski, który chciał otrzymać informacje nt. mojego stanowiska w sprawie likwidacji lubuskiego. Mając w pamięci fatalne doświadczenia z Michałem Iwanowskim, który dopuścił się żenującej manipulacji moją wypowiedzą w pierwszej chwili nie byłem skory do podjęcia tematu. Jednak D. Chajewski należy do tych dziennikarzy GL, którego artykuły cenię, niemniej pomny przykrych doświadczeń opublikuję pełną treść mojego stanowiska, które przesłałem redaktorowi:

Po pierwsze uważam, że powstanie województwa lubuskiego jest niezgodne z Art. 5a.ustawy z dnia 24 lipca 1998 r.o wprowadzeniu zasadniczego trójstopniowego podziału terytorialnego państwa. Artykuł ten stanowi:
"(...)Przy dokonywaniu zmian granic województw należy dążyć do poprawienia warunków wykonywania zadań publicznych o charakterze wojewódzkim oraz zachowania regionalnych więzi społecznych, gospodarczych i kulturowych."
Tymczasem województwo nie jest zintegrowane komunikacyjnie, dojazd do stolicy województwa (Gorzowa Wielkopolskiego) z Żar, czy Żagania jest bardzo utrudniony. Nie ma połączenia kolejowego, nie będzie autostrady, trasa S3 nigdy tu nie dotrze. Układ szlaków komunikacyjnych jednoznacznie preferuje połączenia z Wrocławiem, także samej Zielonej Góry ("Odrzanka", S3, autostrada A18). Powiązania gospodarcze między północna a południową częścią województwa są słabe, jak również nie wytworzyła się wspólnota kulturowa. A propos. Tworzenie tożsamości lubuskiej jest niezgodne z prawdą historyczną. Lubusz pozostaje poza granicą Polski, tak jak większość obszaru, który można nazwać Ziemią Lubuską. Zresztą nawet istnienie we wczesnym średniowieczu plemienia Lubuszan jest wątpliwe (w istnienie tego plemienia wątpił już w latach 50. XX w. Jan Natanson-Leski), więc nawet trudno mówić o jakiejś odrębności Ziemi Lubuskiej, a Lubusz do połowy XIII w. był grodem śląskim. Mieszkańcy woj. lubuskiego pod względem kulturowym nie różnią się od mieszkańców sąsiednich województw: dolnośląskiego i zachodniopomorskiego stanowiąc mieszankę osadników i ich potomków z Polski Centralnej, Wielkopolski i repatriantów ze Wschodu. Obecna strategia tworzenia "marki lubuskiej" całkowicie pomija śląską, łużycką, wielkopolską i marchijską przeszłość ziem tworzących województwo lubuskie. Niestety to nie jedyny grzech budowania "tożsamości lubuskiej", podczas ostatnich Dni Województwa można było się dobitnie przekonać, że promowana była praktycznie wyłącznie Zielona Góra. Zresztą można odnieść wrażenie, że to województwo służy rozwojowi jedynie tego miasta. Powoduje to nieustanne tarcia z Gorzowem, który jest miastem większym i gospodarczo silniejszym, ale położonym wyjątkowo peryferyjnie w stosunku do demograficznego "środka ciężkości" województwa. Dziś największym pracodawcą w Zielonej Górze są instytucje budżetowe w tym rozbudowana administracja samorządowa. Miasta, które utraciły status wojewódzki potrafią intensywnie ściągać do siebie inwestorów. Najlepszym przykładem jest Legnica z prężną strefą ekonomiczną, także borykający się z trudną restrukturyzacją dotychczasowego przemysłu biedny Wałbrzych potrafi ściągnąć wielu dużych inwestorów. Utrata statusu wojewódzkiego była potężnym impulsem do podjęcia działań służących rozwojowi gospodarczemu. Wierzę, że stało by się tak z Zieloną Górą, chyba że wszyscy stracili już nadzieję, że Zielona Góra potrafi ściągnąć poważnych inwestorów. Nie wszystkie byłe miasta wojewódzkie wyszły z tego obronną ręką, ale to kwestia zarządzania i działań lokalnych polityków. Budowanie przyszłości na rozbudowywaniu administracji, to działania na krótką metę. Choć lubuskie przoduje w wydawaniu środków unijnych to pieniądze te kiedyś się skończą a zasadność ich ekspresowego wydawania budzi poważne wątpliwości. Budowane są np. masowo kryte pływalnie, których utrzymanie będzie w przyszłości kosztować krocie, a także planuje się wydatkowanie ogromnych pieniędzy na port lotniczy w Babimoście, który nie ma szans na rozwój w cieniu Berlin Brandenburg International, poznańskiej Ławicy, wrocławskich Strachowic, czy podszczecińskiego Goleniowa. Jest źle skomunikowany i w zbyt małej odległości od rzeczonych portów lotniczych a kwestia przewozów cargo w oderwaniu od przewozów pasażerskich została jednoznacznie określona jako niemożliwa do zrealizowania w raporcie Pricewaterhouse Coopers. O ile jestem w stanie zrozumieć, dlaczego można znaleźć wielu zagorzałych obrońców lubuskiego w Zielonej Górze czy Gorzowie Wielkopolskim to w miastach tych mieszka jedynie 25% ogółu mieszkańców województwa. Dla pozostałej części mieszkańców pozostawanie w takim, czy innym województwie w życiu codziennym nie ma większego znaczenia. Natomiast istnienie silnych województw ma znaczenie dla tworzenia optymalnych warunków makroregionalnych korzystnych dla rozwoju gmin i powiatów jak również ekonomiki administracji. Dziś w woj. lubuskim utrzymywane są z pieniędzy podatników te same instytucje, co w województwach trzykrotnie większych. Uważam, że albo gminy i powiaty lubuskiego będą czerpać większe korzyści z jego istnienia (np. inwestycje w fatalne drogi wojewódzkie np. skandaliczną 138, czy szlaki kolejowe zamiast w Babimost), lub powinno zostać podzielone zgodnie z pierwotnymi a racjonalnymi założeniami reformy administracyjnej. Jeśli dziś Marszałek mówi o regionalnych "centrach wzrostu", to są nimi metropolie jak Poznań czy Wrocław, które faktycznie wnoszą ogromny wkład w rozwój regionów, których są stolicami. Póki co ani Zielona Góra, ani Gorzów nie mogą aspirować do podobnej roli, ale mogą być znaczącymi ośrodkami lokalnymi w ramach dużych i silnych województw. Niestety lubuskie nigdy nie będzie w stanie osiągnąć potencjału sąsiednich województw, będzie ciągnąć się w ogonie, ścigając się woj. opolskim. Ponadto mnie jako lokalnego patriotę boli, że województwo nie szanuje swych barwnych dziejów, które związane są z historią Śląska, Łużyc, Wielopolski a nie "Ziemi Lubuskiej", która do 1945 r. nie istniała.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Krótko, zwięźle i na temat. Nie istnieją żadne racjonalne przesłanki, mówiące że trwanie tego województwa ma jakikolwiek sens.

Anonimowy pisze...

Jak to nie ma przesłanek ?
A kim byli by ci wszyscy lubuscy politykierzy w Wielkopolsce czy Dolnym Śląsku ?
A tak co jakiś czas mogę przeczytać że jesteśmy najlepsi w Polsce ( http://www.lubuskie.pl/ ) i warci zachodu.

Kołchoźnik pisze...

Dzisiaj, chcąc napisać coś sensownego z okazji posta "Jak będzie tym razem?" zobaczyłem jeden link na Twoim blogu. Ten link, to odnośnik do ostatniej sceny filmu "Miś".(to mój ulubiony fragment który od czasu do czasu cytuje) Zawsze uważałem że przesłania Barei są uniwersalne. Czyli odpowiadając na Twoje pytanie. Jak będzie? Wystarczy obejrzeć filmy Barei. Będzie jak zwykle!
Pozdrawiam