czwartek, 13 listopada 2008

Grunt to dobre samopoczucie.

Wyborcza w artykule o jakże trafnym tytule: "Lubuskie skończyło 10 lat, politycy świętują" (w końcu to przede wszystkim dla nich powstało to województwo) przytoczyła wypowiedź Jerzego Ostroucha, który 10 lat temu był wojewodą gorzowskim: "Wszyscy mówili nam, że nie mamy szans. Straszyli, że będziemy słabi i skłóceni. Teraz potencjał gospodarczy mierzony wysokością PKB jest u nas wyższy niż w Wielkopolsce czy woj. zachodniopomorskim." Hegel w odpowiedzi na zarzut, że fakty są w sprzeczności z jego filozofią odpowiedział: "Tym gorzej dla faktów". Czyżby tą samą zasadę wyznawał były wojewoda gorzowski? Jak jest z jednością można się przekonać po nieustannej rywalizacji między Gorzowem a Zieloną Górą. Gorzej, że liczby nie potwierdzają optymizmu Ostroucha, że lubuskie prześcignęło swoich sąsiadów. Oto w portalu eGospodarka.pl możemy przeczytać, że 2005 PKB lubuskiego w przeliczeniu na 1 mieszkańca był niższy niż w woj. zachodniopomorskim nie mówiąc już o wielkopolskim.Według danych GUS w 2006 r. lubuskie zajmowało 8. miejsce pod względem PKB na mieszkańca, tymczasem woj. zachodniopomorskie lokowało się o miejsce wyżej, nie mówiąc już o woj. wielkopolskim, które zajmowało miejsce 4. Z kolei woj. dolnośląskie awansowało z 4. lokaty w 2005 r. na 2. w 2006 r.
Serwis Money.pl donosi o woj. lubuskim: "W porównaniu z innymi województwami charakteryzuje się ono małą liczbą zatrudnionych w przemyśle - 2,3 proc. krajowego zatrudnienia i dostarcza 2,2 proc. ogólnej wartości produkcji sprzedanej przemysłu, co lokuje region na przedostatnim miejscu w kraju. " Ale kto by psuł tymi informacjami dobry nastrój polityków? Im się przecież powodzi znakomicie - dzięki utworzeniu lubuskiego zachowali stołki i wpływy.

Brak komentarzy: