niedziela, 29 czerwca 2008

Każdego dnia tracimy szanse.

Doskonale znający techniki public relations Prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz, ulubieniec zielonogórskich mediów wypowiedział kilka teatralnych strof dziennikarzowi GL: "Mam łzy w oczach. Kilku urzędników zamknęło się w jakimś stołecznym gabinecie i podejrzewam, że nawet porządnie nie przejrzeli naszych propozycji. Nikt nie wziął pod uwagę ogromu pracy ostatnich lat. Zadecydowała geografia i to ta polityczna. Nie wiem już na kogo miałbym głosować w przyszłych wyborach, bo dla mnie to powtórka z Włoszczowej." Skąd te łzy u mistrza marketingu i skutecznego menedżera? Ano na liście projektów turystycznych, które mogłyby liczyć na unijne wsparcie, nie znalazł się żaden z woj. lubuskiego. Nie znalazł uznania we Warszawie nowosolski projekt na ożywienie odrzańskiego szlaku turystycznego. Jeszcze większe zdumienie sprawia brak uznania dla projektu związanego z żagańskim pałacem. Tyszkiewcz chce za to rozliczać lokalnych parlamentarzystów. A może czas najwyższy skonstatować, że po prostu ze słabym demograficznie, gospodarczo i kulturalnie województwem nikt nie będzie się liczył? Mam nadzieje, że w końcu nadejdzie dzień i samorządowcy z woj. lubuskiego otwarcie powiedzą, iż każdy dzień funkcjonowania woj. lubuskiego to strata dla gmin , którymi zarządzają.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Bardzo fajny blog. Pozdrawiam.