sobota, 2 lutego 2013

Sowicie opłacony sukces a skrzecząca rzeczywistość.

Niewątpliwie ważnym wydarzeniem, dzięki któremu Lubuskie zobaczyło kilka milionów widzów, był wyjazdowy odcinek popularnego serialu "Rodzinka.pl" nakręcony w naszym regionie - pisze do Gazety Wyborczej marszałek Elżbieta Polak. Szkoda, że nie nie napisała ile to kosztowało podatnika w jednym z najbiedniejszych województw w kraju a kosztowało niemało...
Dziś product - placement rozwija się dynamicznie, ta dynamika jest tak dynamiczna, że już mnie na wymioty zbiera jak widzę chamskie zbliżenia na rachunki pewnej firmy energetycznej w ulubionym przez miliony gospodyń domowych serialu, jak prezenter silący się na wymuszoną "zabawowość" robi przegląd prasy na tablecie o przekątnej 10 cali itd. Zresztą sama Rodzinka.pl jest w awangardzie lokowania produktów, te zbliżenia na torby z Almy, słoiki Krakowskiego Kredensu, Dacia Loddy w każdym odcinku itd. Phi też mi sukces obwieściła Marszałek - klient płaci, telewizja puści. Puści wszystko. Puści także informacje o nieprawdziwym obrazie województwa wykreowanym przez "szpeców" od lubuskiego "pijaru", którzy chcieli wmówić Polakom oglądającym skądinąd sympatyczny serial, że lubuska Zielona Góra z wina słynie, choć już nie powie, że owym "winnym grodzie" nie ma żadnej winnicy, jak również nie można tu normalnie kupić zielonogórskiego wina. Lubuscy "szpece" od product - placement próbowali zaczarować rzeczywistość, że można tu rzekomo łatwo dostać się samolotem, choć lot o 17.30 z Warszawy do Zielonej Góry jest nieosiągalny dla zwykłego podróżnego, który kończy pracę o 16.00 i nie może się dostać na Okęcie przed 18.00. Lot jest za to idealnie skomunikowany z życiem marszałkowskiego urzędnika pragnącego wrócić na kolację do domku z warszawskiej delegacji itd.
Cała ta promocja ma się opierać na fantastycznym obrazie krainy wina, żużla, grzybów i młodości skupionych w samorządowej stolicy, czegoś co ma być nazywane "Ziemią Lubuską". 
W związku z artykułem w GW, który napisała Beata Tokarz "Lubuskie to nie tylko szlaki i maślaki.
Stwórzmy prawdziwą, turystyczną mapę" napisałem e-mail dotyczący promocji turystyki w woj. lubuskim:
Przede wszystkim podstawowym błędem jest tworzenie na siłę konstruktu pod  nazwą "Ziemia Lubuska" - ta nazwa nic, nikomu poza województwem nie mówi (mylona dodatkowo z Lubelszczyzną). Każdy za to wie, czym jest Wielkopolska, czy Dolny Śląsk. W wielu polskich miastach znajdziemy też ulice, czy place o nazwie "Łużycki" a każdy w szkole uczył się o Brandenburczykach, czy Nowej
Marchii.
Obecne woj. lubuskie powstało właśnie z fragmentów tych regionów i należy to wykorzystać w promocji turystycznej. Promowanie tradycji łużyckich południowo - zachodniej części województwa może być bardzo ciekawe dla turystów. Kiedyś przy okazji antenowej dyskusji wysłałem e-mail do Wojciecha Ossowskiego z radiowej Trójki z informacją, że w Żarach można znaleźć np. tablicę upamiętniającą ważną dla lokalnej społeczności postać, nie tylko w języku polskim, ale również w dolnołużyckim. Przeczytał wiadomość na antenie, zaznaczając, że z wielką chęcią "sprawdzi to osobiście" i pozna polskie Łużyce. Czemu zatem skansen w Ochli nie mógłby z większą siłą promować faktu, że znaczna część zgromadzonych zabytków architektury ludowej, to budowle wzniesione przez Serbołużyczan? W powiecie żarskim wciąż można spotkać wiele zamieszkałych drewnianych budynków będących pamiątką po kulturze słowiańskich Serbołużyczan. Niezwykle niegdyś urokliwy i ciekawy prywatny skansen w Buczynach też mógłby stać się wielką atrakcją, gdyby tylko właścicielom na tym zależało a nie na łatwym przygranicznym zarobku.
Wiele ciekawych obiektów w lubuskiem jest zaniedbanych, ale nawet ruiny i pozostałości potrafią robić ogromne wrażenie. Przykładem jest kompleks pałacowy Brühlów i całe XVIII - wieczne założenie wsi Brody (powiat żarski) wraz z zaniedbanym, pięknym niegdyś parkiem, jeziorem oraz cmentarzem na
którym zachowały się XVIII i XIX - wieczne groby. Marzy mi się w wydawanych przez samorząd wojewódzki,  prowokacyjne hasło promocyjne: "Odwiedź wspaniałą rezydencję najbardziej skorumpowanego polskiego ministra". To musi wzbudzić uwagę turystów, którzy mogą się w Brodach przenieść się łatwo wyobraźnią do XVIII w.  a obok zobaczyć ciekawy ośrodek edukacji leśnej z nietypową wieżą widokową przypominającą latarnię morską pośród oceanu lasu.(co jednak może się niestety zmienić wraz z budową kompleksu energetycznego).
W promocji należy też wykorzystywać fakt, że całe południe lubuskiego ma historię związaną ze Śląskiem. Czemu nie współpracować z woj. dolnośląskim w tworzeniu np. wspólnego szlaku "Książęcych stolic Dolnego Śląska". Żagań ma tu ogromny potencjał, jako że miasto przez wiele wieków było stolicą księstwa. Żagański kościół WNMP z mauzoleum Piastów żagańsko - głogowskich (dziś niestety niedostępnym dla zwiedzających), kompleksem augustiańskim oraz pałacem mógłby stać się głównym ośrodkiem turystycznym w województwie, gdyby tylko władze województwa myślały mniej "zielonogórskocentrycznie" i dostrzegły, że w wielokulturowości a nie sztywnej unifikacji jest przyszłość.

3 komentarze:

Ogrodnik pisze...

No tak po dość hmmm domniemanym sukcesie wizerunkowym Zielonej Góry, po emisji serialu "39,5", postawili teraz na tą samą twarz - najprostsze rozwiązania są najlepsze podobno... Mam nadzieję, że dożyję dnia, w którym zostanie wypromowany zamek w Kożuchowie czy żarski kompleks zamkowo - pałacowy... Zresztą, w te strony nawet ciężko się dostać - pociągów i autobusów Ci u nas dostatek...A rozkłady, to dosłownie rozkłady jazdy... Nie wiem czemu, nasze władze wojewódzkie nie potrafią postawić na różnorodność - wszak u nas liczy się jedynie Zielona Góra. W strategiach innych województw, czy to Dolnośląskiego czy Wielkopolskiego promuje się wszystkie regiony województwa. Swoją drogą dzięki Bogu, że Wolsztyn został włączony do Województwa Wielkopolskiego, gdyby poszedł w lubuskie, to pewnie o parowozowni wolsztyńskiej słyszelibyśmy jedynie w czasie przeszłym :P

nieruchomości sochaczew pisze...

Pogranicze mazowsza i łódzkiego też często jest niewyraźne. Czasem ludzie mają dom w jednym województwie a ziemię w innym.

Anonimowy pisze...

Pierwsza propaganda z 1948 http://www.youtube.com/watch?v=uoUjxgIXlVE