niedziela, 9 grudnia 2012

Nominacje, a nie kwalifikacje.

Wojewoda Marcin Jabłoński donosi do prokuratury na przewodniczącego Sejmiku Wojewódzkiego Tomasza Możejkę. Czemu? Wojewoda pisze „Zawiadamiam o możliwości popełnienia przestępstwa przez Przewodniczącego Sejmiku Województwa Lubuskiego Pana Tomasza Możejkę polegającego na tym, że w dniu 22 października 2012 r. podpisał uchwałę Nr XXXI/295/12 Sejmiku Województwa Lubuskiego(…) oraz przekazał ją do ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Lubuskiego (...)" Radny Pańtak węszy świnię, znaczy się, że ktoś Przewodniczącemu świnię podłożył. Czy aby na pewno? 
Nasi polityczni nominaci to przecież nie są tytani służby publicznej, nie kończyli żadnej Ecole Nationale d’Administration, ani nawet jej namiastki. W polskiej, a zwłaszcza lubuskiej polityce najważniejsze jest polityczne namaszczenie. I nie wiem, jakbyś się starał być niekompetentny, to i tak zajmiesz odpowiedzialne stanowisko i za nic nie będziesz ponosić odpowiedzialności.
Ciekawy jest casus Grzegorza Jankowskiego opisany w Pulsie. Polityk, który doprowadził do ogromnych problemów finansowych Nowogród Bobrzański, którego był burmistrzem, ze względu na swoją, bardzo oględnie mówiąc "niefrasobliwość" w stosowaniu prawa o zamówieniach publicznych i luzackim stosunku do zawieranych umów. W nagrodę został dyrektorem Departamentu Gospodarki Urzędu Marszałkowskiego. Jak mu idzie? Mam wrażenie, że jak dawniej. 
Za jego urzędowania musiano odwoływać wadliwie przygotowane przetargi, np. na dostawę szynobusów, na lotniczą promocję regionu czy na kolejowe przewozy pasażerskie. Czego zatem wymagać od Przewodniczącego Sejmiku?

Brak komentarzy: