czwartek, 23 sierpnia 2007

Nieudolność to lubuska specjalność.

W lubuskiem władze samorządowe bez problemu potrafią zepsuć nawet stalową kulkę. Oto Gazeta Wyborcza donosi, nie po raz pierwszy zresztą, o ogromnym zadłużeniu Wojewódzkiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Drzonkowie. P.o. dyrektora chce wziąć 1,5 mln. kredytu hipotecznego na spłatę najbardziej pilnych długów tonącego ośrodka. Kondycja WOSiR wynika z faktu, że o obsadzie kierowniczych stanowisk nie decyduje profesjonalizm a podział politycznych łupów. Ale przecież dla lokalnych polityków to województwo powstało, stąd dobry nastrój ich nie opuszcza. Dobrym samopoczuciem a nawet czarnym humorem wykazał się marszałek Szymański, który stwierdził odnośnie Euro 2012: "Spełniamy większość wymogów, a na dodatkową modernizację ośrodka, np. postawienie czterogwiazdkowego hotelu na 60 miejsc, można pozyskać pieniądze z Unii". Ciekawe od kiedy to UE daje pieniądze na całość inwestycji? Zresztą widać, że uwagi marszałka mażącego o Euro pod Zieloną Góra, nie zaprząta już astronomiczny dług gorzowskiego szpitala, który obciąży na wiele lat budżet województwa. "Boso ale w ostrogach" to motto politycznej kasty woj. lubuskiego.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

A co Wy na to. Spotkałem ostatno promowane takie określenia ahistoryczne jak Śląsk Lubuski (dla Zielonej Góry, Nowej Soli, Żagania) oraz Wielkopolska Lubuska dla Międzyrzecza,Skwierzyny, Gorzowa.
Jak słyszałem w radiu wypowiedź pracownika Muzeum Śląska Lubuskiego (sic!) w Zielonej Górze to mnie zatkało ze zdziwienia.